Muzyka

Muzyka

sobota, 11 lipca 2015

Coś tam coś..

Ave
Od tygodnia siedzę u babci...właśnie udało mi się dorwać internet... Niby dużo pracuję w polu przy owocach, pomagam w domu i robię porządki u siebie w ogrodzie ale też dużo jem..
Dopadł mnie ten czas, kiedy nie wiem czy przegryźć sobie żyły czy tak może jest dobrze..

NIE JEST DOBRZE
ale chuj w to..

2 tygodnie do 18....
Zawsze sobie obiecywałam że do 18 urodzin wszystko będzie zajebiście..a tym czasem
- Mój 'idealny związek' pierdoli się jak koty w marcu
- Oceny? Mam stypendium ale co z tego?
-Dom? Dalej jestem niezauważalnym cieniem który pojawia się na 1 dzień na ok 2 tygodnie,wyciąga kasę i idzie dalej w swoją stronę..
-Znajomi? Hahahahah no proszę, mam 1 dobrą koleżankę z którą dużo rozmawiam ale coś się psuje bo to było coś więcej ale ja jak zawsze spierdoliłam bo uznałam że się "do związków nie nadaję"... Chłopaka nie chłopaka  z którym nawet nie gadam odkąd się do swojej kumpeli szmaty wybrał, znajomego który z dziwnych źródeł dużo o mnie wie i tak dalej ale koniec końców chce mnie tylko przelecieć i psa...I chyba tylko koleżance i psu ufam...
-W głowie dalej chujnia totalna..nie rozumiem świata i samej siebie
-Waga jak widać...a miało być 48..

Ogólnie nie wiem...siedzę na wsi
Nikt się do mnie nie odzywa...jakby wszyscy na raz zapomnieli..to przykre
A jeszcze sytuacja z koleżankami z pokoju w internacie fchuj nieciekawa... Ale nie mam zamiaru nic robić, a niech mnie w dupe pocałują.


No i koniec żali..
I tak jak ktoś wejdzie to i tak napisze ' ooo będzie dobrze, nie martw się, osiągniesz to za rok,przykro mi, nie martw się każda tak ma'

Ja o tym dobrze miśki wiem..ale ja nie lubię być "każda"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz