Muzyka

Muzyka

sobota, 8 sierpnia 2015

...

Nie wiem

Jeśli mam być szczera, nie wychodzę z domu...coraz częściej myślę o cięciu się.. coraz brutalniejsze i krwawe rzeczy chodzą mi po głowie.. Ale co z tego.
Dieta? Różnie...raz nie jem nic przez kilka dni..raz wpieprzam jak szalona tylko po to żeby kolejnego dnia znowu nic nie jeść.
Ludzie ode mnie odchodzą ale nie dziwię się, przecież i tak nie idzie się ze mną dogadać. Zostaje tylko M który wiecznie mnie rani i traktuje jak ścierwo ( zapewne sobie na to zasłużyłam, haha).
Coraz poważniej zastanawiam się nad kolejną zmianą szkoły na taką gdzieś daleko, skąd do domu bym wracała z raz na 3 miesiące...
Skoro nie pozostało mi nic do stracenia- do końca sierpnia 53 kg  (aktualnie 58)
Dieta? Prawdopodobnie przedłużona baletnica- każda faza 4 dni, oczywiście zmieniona na wersję wegańską
Ponadto muszę zabrać się za moje notatki i tak dalej
We wrześniu musi być już dobrze.